sobota, 29 sierpnia 2015

Prolog

-Ari!! Rusz się, chce mi się siusiu!-Pisnęła Delly Lynch- Ślizgonka, prawa ręka Ariany Aaron i zakochana po uszy w Draconie Malfoyu.
-Ugh! Delly! Zachowujesz się jak blondynka-Warknęła Ariana Aaron poprawiając swe włosy zawsze spięte w wielkiego kucyka. Po tym jak Delly załatwiła pierwszą sprawę fizjologiczną, ruszyły na zajęcia z opiekunem ich domu- Severusem Snapem. Dels bardzo go lubiła.
Weszły do sali, która znajdowała się w lochach i przysiadły do swojej ławki. Brunetka wyhaczyła, że trójka znienawidzonych gryfonów przygląda się jej i jej przyjaciółce. Rzuciła i mordercze spojrzenie i czekała, aż zaczną się zajęcia. Do sali wparował Snape. Stanął przy biurku i zaczął:
-Dobrze! A więc dziś, poćwiczymy eliksir Amortensji!
-Eliksir mdłości, znaczy miłości?-Spytała dla upewnienia Lynch, owszem była mądra, ale przy wszystkich zgrywała głupią.
-Owszem panno Lynch.-Uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na przyjaciółkę, która przeglądała się w lusterku-Panienko Aaron! Panna odłoży, to lusterko
-Uhm, do mnie pan mówi?-Spytała głupio Aria.
-A masz tu jeszcze, jakąś panienkę o tym samym nazwisku?
-Och, nazwisku? A czy ja nie mam imienia, profesorze?-Syknęła Aaron
-Ari! Nie zaczynaj!-Delly zaczęla ją uspakajać
-Delka, morda w kubeł!-Lynch oparła plecy, o oparcie krzesła-A więc, profesorze Snape, zna pan moje imię?
-Panno Aaron, zaraz wyślę cię do Dumbledoora!
-A se wysyłaj!
-Jesteś bezczelna!-Brunetka spojrzała na przyjaciółkę, która nic sobie z tego nie robiła. Postanowiła przemówić jej choć trochę do rozumu.
-Ariano-Wstała-Nie powinnaś się tak odzywać, do profesora...-Chciała jeszcze coś powiedzieć, lecz jej przyjaciółka jej przerwała
-Posłuchaj mnie Dels, nigdy nie wtrącaj się w MOJE rozmowy!
***************************
I tak oto prezentuje się prolog!
W tym opowiadaniu... No niby jest Harry, ale to nie o nim, jest to opko! xD
Do napisania ;*
~~Delly Malfoy~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz